
Sławomir Zubrzycki (fot. Klaudyna Schubert)
Profesora Bogusława Schaeffera poznałem w Akademii Muzyki Nowej „Avantgarde Tirol” w Austrii, gdzie zostałem zaproszony do współpracy jako jeden z docentów-instrumentalistów. Myślę, że wzajemnie bardzo się polubiliśmy, a że pozostawało sporo czasu wolnego, spędzaliśmy je na wspólnych wielogodzinnych rozmowach. Z tamtego czasu w Seefeld w Austrii w mojej pamięci pozostało wiele komentarzy dotyczących procesu twórczego ogólnie, ale też szczegółowo, czego przykładem niech będzie wyrażona bardzo prosto porada na temat tworzenia dobrze brzmiących figuracji: biały-czarny-czarny-biały, i dotyczy to wyboru klawiszy fortepianu, z szerszym lub węższym ambitusem.
Moje szczególne zainteresowanie wzbudził pogląd, że praca twórcza może być procesem logicznym, konstrukcyjnym, nieprzerwanym, z nieograniczoną możliwością znajdowania odmiennych rozwiązań, niejako pozbawionym tzw. natchnienia, a mimo to przynoszącym w rezultacie muzykę o bardzo głębokim nasyceniu wyrazowym.
Gdybym miał określić to, co uważam za najważniejsze przesłanie Bogusława Schaeffera, które byłoby aktualne teraz, jak i w przyszłości, to byłaby to konieczność ciągłego utrzymywania zdolności twórczych umysłu, objawem czego jest ciągłe dociekanie prawdy. Umysłu zdolnego do zadania sobie pytania: czy aby sytuacja nie jest dokładnie odwrotna, niż nam się wydaje. Umysłu, który nie przyjmuje punktu widzenia czy oceny zjawiska tylko dlatego, że został on wyrażony powszechnie i powtórzony wielokrotnie.